Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2019

Skinny Diary - Yoonmin

— Hej, Yoongi, może pójdziesz do domu? Zjeść, umyć sie przespać... — Matka Jimina położyła dłoń na ramieniu chłopaka. — Siedzisz tu ciągle, zaraz sam padniesz. — Dziękuję, ale nie skorzystam z propozycji. — Blondyn chciał zrzucić dłoń kobiety, ale zmusił się, by tego nie robić. Mimo, że nic nie zrobiła, chłopak obwiniał ją za to, co stało się Jiminowi. Ale najbardziej obwiniał siebie. Prawie non stop przesiadywał z Jiminem. Nie mówił do chłopaka, nie przerywał ciszy, która panowała na sali. Po prostu siedział i trzymał za rękę szatyna, ciągle wpatrując się w jego twarz. — Yoongi, ja muszę pilnie wyjść — powiedziała kobieta cichym głosem, po czym uzyskawszy skinięcie chłopaka pożegnała się i cicho wyszła. Yoongi często myślał o śmierci. Nie chciał dopuszczać do siebie myśli o tym, że jego słoneczko może umrzeć, jednak jednocześnie wiedział, że jest taka możliwość. Ale on nie chciał. Nie chciał o tym myśleć. Dłużej nie musiał. Salę przerwał długi, wyjątkowo głośny pisk.

Skinny Diary - Yoonmin

— Hej, Jimin, nie zbierasz się? — zapytał trener klepiąc chłopaka w ramię. — Jest już dziewiętnasta, trochę nam się przedłużyło, wiem. Chyba nie chcesz jeszcze dłużej zostawać? — Nie, oczywiście, że nie. Ja jeszcze tylko chwilę odpocznę, ale wy możecie już iść. Spokojnie, zamknę drzwi i klucze zostawię tam gdzie zawsze. Niewiele straszy od Jimina chłopak zmierzył go czujnym spojrzeniem, po czym westchnął. —Okej, wierzę Ci, Jimin. — Odwrócił się. — Dzieciaki, idziemy! *** Godzina? Dwudziesta druga. Miejsce pobytu Park Jimina? Sala ćwiczeń, ciągle ta sama. Oczywiście, tyle czasu on sie spędził na odpoczynku. Ćwiczył. Chciał zadośćuczynić tak długą nieobecność na zajęciach, chociaż trener wyrazie powiedział, że nic się nie stało. Ignorował dobijający się telefon. Najpierw świadomie, mówiąc sobie, że oddzwoni później. Później nieświadomie, przestał zwracać uwagę na wszystko inne. Był coraz słabszy. Jego ruchy były nadal tak samo precyzyjne, ale bez tej energii, którą

Skinny Diary - Yoonmin

— Jesteś pewny, że chcesz iść na trening, Jimin? — zapytał blondyn, widząc jak po sprawdzeniu godziny chłopak zaczął wkładać ubrania do sportowej torby. — Wracaj tu do mnie, nooo. — Muszę iść, hyung. Dawno nie byłem, a nie możemy robić sobie takich przerw. Aż dziwię się, że trener jeszcze nie zadzwonił, że mogę sobie darować i już w ogóle nie przychodzić.  — Ach, dzieciaku...— Starszy przeczesał dłonią włosy. To nie tak, że on nie chciał, żeby Jimin tańczył. Wiedział, że to było coś, co sprawiało młodszemu radość, więc jak mógłby go od tego odciągać?Jednocześnie jednak, jak mógł go w tym wspierać, skoro Park wyglądał coraz gorzej? O ile prędzej wyglądał źle, tak teraz wygląda tragicznie. Yoongi dziwił się tylko jakim cudem chłopak jeszcze utrzymywał się na nogach. Lub tym, co powinno nogami być. I to też nie tak, że Min olał sprawę. Oczywiście, że nie. Wiele razy próbował porozmawiać z Jiminem, ale on zawsze zmieniał temat lub go zbywał w zależności od sytuacji. Niejednokrotn

Skinny Diary - Yoonmin

— Hej, Jiminie. I jak się czujesz? — zapytał chłopak, siadając na kozetce. Odkąd chłopak zasłabł na lekcji wychowania fizycznego, siedział obok niego. Pielęgniarka nie mogła podać chłopakowi żadnych leków, a jak na złość matka Jimina nie odbierała. Pozostało tylko czekanie, a Yoongi nie chciał zostawiać swojego chłopca. Swojego. Nie wiedział, kiedy go tak zaczął nazywać, ale nie potrafił wyrzucić tego określenia z głowy. Chciał, żeby Jimin był jego. A Jimin chciał być Yoongiego, ale skąd on mógł o tym wiedzieć? — Jest okej, hyung. Mogę wrócić na lekcje? — Nie, Jimin — mruknął starszy, zaczesując sobie grzywką do tyłu i odchylająć się trochę w tył, jednak nadal nie spuszczał wzroku z bladej buzi swojego chłopca. — Co to za pomysł, co? Powinieneś... Chłopak przerwał z powodu huku, który rozległ się w małym pomieszczeniu. Matka Jimina wpadła do gabinetu na tyle gwałtownie, że drzwi uderzając w ścianę, zrobiły w niej dziurę. — Och, przepraszam — westchnęła, patrząc z poli

Skinny Diary - Yoonmin

Boże, już? Przecież przed chwilą zasnąłem — pomyślał Jimin, usłyszawszy dźwięk budzika. Bardzo niechętnie wyciągnął rękę spod ciepłej kołdry i wyłączył, jak on zwykł na to mawiać, grające ustrojstwo. Zimno otuliło jego ciało gdy wstał, na tyle szybko, żeby prawie od razu zaczął szczękać zębami. Ale choćby się i paliło, musiałby iść. Zgarnął przygotowane dzień wcześniej ubranie złożone w kostkę, leżące na komodzie. Tak jak jeszcze niedawno byłoby to dla niego nie do pomyślenia, żeby zostawiać ubrania na wierzchu, tak teraz nie miał najmniejszej ochoty na stanie rano przed szafą i wybieranie odpowiednich ubrań. Po skończeniu porannej toalety Jimin wyszedł z łazienki i skierował się w stronę kuchni. Zapomniał, że nie jest już sam w domu, więc na widok matki krzątającej się po kuchni ogarnęło go dziwne uczucie. Ta kobieta jest dla Ciebie obca, Jiminie. Chce dla Ciebie źle . — Długo już tutaj stoisz? — Pani Park odwróciła się w stronę syna. — Co byś chciał zjeść? — Herbaty pro

Skinny Diary - Yoonmin

— Co mam? — Jimin, masz zaburzenia odżywiania. — Srania. — Jimin, do cholery jasnej, zacznij się odzywać normalnie. — Z naszej dwójki jak narazie tylko ja nie postradałem zmysłów. — Jimin! — Nie, mamo. Nie wiem o co Ci chodzi i o czym my w ogóle rozmawiamy. Jak się uspokoisz, to przyjdź. Chłopak wstał z krzesła i poszedł do swojego pokoju. Jakie zaburzenia? On? Przy wadze 56 kilogramów i 174 wzrostu? Przy normalnej wadze? I te 56 kilogramów. Tak się starał, ćwiczył, nie przekraczał wyznaczonej ilości kilokalorii w ciągu dnia i co? Waga prawie w ogóle się nie ruszyła. Ciągle był grubą świnią, ciągle ważył za dużo. To, co, ostatnia próba Jimin? Razem damy radę, prawda?

Skinny Diary - Yoonmin

/na dole informacja, proszę wpaść przeczytać ~\ — Mamo?! — zawołał Jimin wchodząc do domu i widząc w przedpokoju obuwie rodzicielki. — W kuchni! — Kiedy wróciłaś? — zapytał chłopak wchodząc do wyżej wymienionego pomieszczenia. — Gdybyś napisała przyszedłbym szybciej. — Niedawno, skarbie — powiedziała odwracając się w jego stronę. Jednak na widok syna zamarła. To nie był ten Jimin. Koszulka, którą miał na sobie, wisiała na nim, odkrywając jego wystające obojczyki. Spodnie trzymały się ja biodrach tylko i wyłącznie za pomocą paska. Ręce chude jak u trupa, twarz blada jak ściana. Gdzie się podział jej Jimin z pulchnymi policzkami i wyglądem zdrowego chłopaka? — Mamo? — Jimin, Boże. — Kobieta podeszła do niego, łapiąc go za ramiona. (dlaczego wszyscy łapią mnie za ramiona?) — Jimin, dziecko, jak Ty wyglądasz? Przecież... Chodź, idziemy do łazienki. Kobieta chwyciła osłupiałego nastolatka i zaprowadziła do łazienki. Będąc tak, wyjęła wagę z szafki. Była zakurzon

Skinny Diary - Yoonmin

— Historia lubi się powtarzać, prawda, Jiminie? — Yoongi uśmiechnął się do niższego, który nie zareagował na jego słowa. — Niedawno jedliśmy razem ciastko, a teraz idziemy na obiad. Jimin nadal się nie odezwał. Był skupiony tylko na wymyśleniu dobrej wymówki, żeby nie jeść. A gdybym tak wskoczył pod ten samochód? Wtedy nie musiałbym jeść... — JIMIN! Ach, chłopaku, co ty robisz? — Blondyn chwycił drugiego za ramię, gdy ten zaczął kierować się w stronę jezdni, niebezpiecznie szybko kierował się w stronę krawędzi krawężnika. — Hmm? — Jimin. — Starszy zatrzymał się, do tego samego zmuszając drugiego i chwycił go za ramiona, próbując nawiązać z nim kontakt wzrokowy. — Jimin, słyszych mnie w ogóle? — Słyszę. — Więc odpowiesz mi? — Ale na co? — Co z Tobą? — A co jest nie tak? — Jesteś taki... — Dziwny? — Nie, aish, dzieciaku. Zamyślony. Odleciałeś? — Zawsze odlatuję przy tobie, hyung.

Skinny Diary - Yoonmin

— Jimin! — zawołał Yoongi, zauważając chłopaka na szkolnym korytarzu. Mimo, że ostatni raz widzieli się wczoraj, już zdążył się stęsknić. — Cześć, hyung — powiedział Jimin, podchodząc do blondyna. Dla niego również chwila bez drugiego była bolesna, jednak w przeciwieństwie do niego, nie wolałby go i sam od siebie nie podszedł. Po prostu nie chciał się narzucać. — Kończysz teraz lekcje, Jiminie? — zapytał i uzyskawszy przytaknięcie głową kontynuował. — Ja też, w takim razie pójdziemy coś zjeść. I zauważył jak cień strachu i niepewności przebiegł przez twarz niższego, jednak postanowił nic sobie z tego nie robić. (przecież nikt nie powiedział, że muszę się domyślać prawda?) Jimin uśmiechnął się do niego, jednak nie był to ten uśmiech. Zdawał sobie sprawę, że żadna wymówka nie przekona starszego i sprawiało, że miał ochotę uciec z płaczem. Żołądek podszedł mu do gardła, oddech przyspieszył. I co teraz zrobisz, Jiminie? Chcesz znowu zawalić te wszystkie dni?

Skinny Diary - Yoonmin

— Siadaj hyung, co tak stoisz? — westchnął Jimin, widząc jak starszy nie ruszał się z miejsca. Ten zaś próbował wypatrzeć, gdzie szatyn schował tablicę. (dobrze wiesz, że jeśli on nie chce, żebyś ją znalazł, to jej nie znajdziesz) — Wybacz Jiminie, rano zawsze jestem trochę... ospały — powiedział, siadając obok niego na łóżku. — Dość pusto tu masz, Jiminie. Nie jest Ci tutaj tak... smutno? Ograniczasz się tylko do łóżka, biurka z krzesłem (twardym i niewygodnym) i szafy? Nawet firany w oknie nie masz. — Tak mi pasuje, hyung. Nie lubię rzeczy, które walają się niepotrzebnie po podłodze. Wprowadzają mnie z równowagi. Jeśli chcę coś kupić, myślę o tym długo i intensywnie, myślę nad wszystkimi za i przeciw. Zwykle w końcu się rozmyślam, dlatego tak tu pusto. — Na tych ścianach pasowałyby Twoje zdjęcia, Jiminie.

Skinny Diary - Yoonmin

— Idę Jiminie! — zawołał odpychając się biodrami od blatu. Nie wiedział jak rozmawiać z chłopakiem i go dopytać (o co? o co dokładnie chcesz go zapytać) czy udawać, że nic nie wie. Yoongi był bezproblemowym chłopakiem. On się bał. Podjął decyzję. Ruszył w stronę schodów, jednak zatrzymał się przed pierwszym schodkiem. Jimin chciał go sprawdzić. Przecież nie byli w jego pokoju. Spędzali czas tylko w salonie i kuchni. — Zejdź po mnie, Jiminie.