- Jin, nie płacz - rudowłosy przytulił starszego do siebie. - Wiesz, że powinieneś z nim zerwać, prawda? - A-ale - zaczął drżącym głosem straszy. - J-ja go kocham, rozumiesz? N-nie mogę z nim zerwać. - Jin, zrozum, gdy się kogoś kocha nie podnosi się na niego ręki i nie patrzy na niego z góry - tłumaczył młodszy. - No chyba, że pomagasz mu wstać. Więc, proszę porozmawiajcie na spokojnie, gdy wyjdziemy, okej? Gdyby coś było nie tak, pamiętaj, że zawsze możesz przyjechać do mnie i do Kook'a. Brunet tylko przytaknął, cicho pociągając nosem. - Mam jeszcze dwa pytania, mogę je zadać? - zapytał, a gdy uzyskał pozwolenie, kontynuował. - Dlaczego to robisz, SeokJin? Dlaczego pozwalajsz mu na to, żeby Cię bił, żeby zmuszał Cię do seksu? Dałeś trochę za mało pudru, nie zakryłeś tych mocnych malinek, Jinnie. Przez chwilę siedzieli w ciszy, jednak po chwili starszy ją przerwał. - M-mówiłem Ci już. Kocham go, chcę, żeby był ze mnie zadowolony, dumny. Chcę go zaspokoić, a tylko tak