- Dotarło to wszystko do Twojego pustego łba? - warknął Namjoon, jedną ręką podduszając bruneta, a drugą zasłaniając jego usta. Cholera, chłopaki byli za ścianą, więc nie mógł pozwolić sobie na więcej, jednak nadal musiał pokazywać, kto tu rządzi.
- Mażesz się jak dziwka - westchnął, puszczając starszego, który od razu przetarł dłońmi mokre policzki. - Masz doprowadzić się do porządku, na piętnastą zrób obiad i ogarnij wszystkie swoje obowiązki.
- Dobrze - mruknął SeokJin, kiwając głową. - Przepraszam.
Blondyn spojrzał na niego z udawanym współczuciem i lekko pogłaskał go po włosach, odwracając się i wychodząc z domu.
A SeokJin zapomniał wszystko co miało miejsce przed chwilą.
***
- Jin coś się stało? Jakiś niemrawy jesteś - zapytał rudowłosy siadając w kuchni na stołku i przypatrując się gotującemu chłopakowi. - Od rana.
- Nie, nic się nie stało. Taki dzień po prostu - brunet uśmiechnął się do młodszego słabo.
- Jin... On Cię bije, prawda?
I w tym momencie Namjoon wszedł do kuchni.
Każdy, kto raz ogłosił przemoc za swoją metodę, musi konsekwentnie wybrać kłamstwo jako swoją zasadę.
Aleksandr Sołżenicym
Komentarze
Prześlij komentarz