21 kwietnia 2003 rok, godzina 13.32
— Jesteś na mnie zły, Tae? — Jeongguk spojrzał na ukochanego smutnym wzrokiem. — Przepraszam. Nie chciałem...
— Oczywiście, że nie jestem zły, głuptasie. — Kim przyciągnął do siebie chłopca, zaczynając delikatnie gładzić go po włosach. — Chociaż obiecałeś mi, że się nie będziesz stresował, bo to wszystko pogarsza, a tutaj co?
— Nie kochasz mnie już, hyung? — zapytał, zaciskając dłonie na koszuli starszego. — To przez moje serduszko? To dlatego?
— Oczywiście, że cię kocham, Gukkie. Kocham cię. Twoje chore serduszko też kocham. — Taehyung poczuł jak łzy zapiekły go pod powiekami.
Było źle.
Zdawali sobie z tego sprawę, chociaż Jeongguk wydawał się trochę oszołomiony, to dla Taehyunga sprawa była jasna.
Jego chłopiec pilnie potrzebował przeszczepu.
Jego chłopiec był chory, a oni zignorowali objawy i pojechali do zwykłego lekarza, który dał im zwykłe leki przeciwbólowe.
Jego chłopiec umierał.
— Jesteś na mnie zły, Tae? — Jeongguk spojrzał na ukochanego smutnym wzrokiem. — Przepraszam. Nie chciałem...
— Oczywiście, że nie jestem zły, głuptasie. — Kim przyciągnął do siebie chłopca, zaczynając delikatnie gładzić go po włosach. — Chociaż obiecałeś mi, że się nie będziesz stresował, bo to wszystko pogarsza, a tutaj co?
— Nie kochasz mnie już, hyung? — zapytał, zaciskając dłonie na koszuli starszego. — To przez moje serduszko? To dlatego?
— Oczywiście, że cię kocham, Gukkie. Kocham cię. Twoje chore serduszko też kocham. — Taehyung poczuł jak łzy zapiekły go pod powiekami.
Było źle.
Zdawali sobie z tego sprawę, chociaż Jeongguk wydawał się trochę oszołomiony, to dla Taehyunga sprawa była jasna.
Jego chłopiec pilnie potrzebował przeszczepu.
Jego chłopiec był chory, a oni zignorowali objawy i pojechali do zwykłego lekarza, który dał im zwykłe leki przeciwbólowe.
Jego chłopiec umierał.
Komentarze
Prześlij komentarz