Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2020

(27) memories - taekook

17 kwietnia 2003 rok, godzina 15.43 — Cześć, Jiminie — szepnęł Guk, dotykając ramienia przyjaciela. — Hej, Gukkie. — Jimin chwycił rękę chłopaka, podnosząc się na łóżku, czując zawroty głowy. — Zagramy w UNO? — Zapytał Jeon. Ach, cholernie chciał się zapytać o samopoczucie Jimina, ale po co, skoro jego wygląd mówił sam za siebie? — Uh, czemu akurat w to? Już wolałbym pograć w monopoly. — No jak masz, to też możemy. — Szatyn wzruszył ramionami i podszedł do półki, w której zaczął grzebać. — W tej dolnej — westchnął, patrząc na poczynania przyjaciela. — No i super. — Jeon wyszczerzył zęby i odwrócił się, trzymając w rękach planszówkę. — Zawołam chłopaków i możemy grać. *** — Holly przebiegła po planszy i wszystko zniszczyła — oznajmił pogodnym głosem szatyn, machając telefonem ze włączoną latarką. — Gukkie, świecisz nam po oczach. — Upomniał chłopaka Tae, ciągnąc jego rękę niżej. — A no racja, sorcia. Co robimy? — Moglibyśmy wyjść na taras w sumie. — Yoongi wzrus

(26) memories - taekook

15 kwietnia 2003 rok, godzina 14.32 — Tae, mogę się przytulić? — zapytał Jeon, podchodząc z wciągniętymi rękami do swojego chłopaka. — Co to w ogóle za pytanie? — Taehyung podniósł brwi, odsuwając lekko krzesło i klepiąc swojego kolana, na których młodszy od razu usiadł. — Nie chciałem ci przeszkadzać — mruknął, wtulając nos w szyję starszego. — Pójdziemy do Jimina? — Z tego, co wiem, Jimin nie czuje się najlepiej. Rozmawiałem ostatnio z Yoongim i powiedział, że nie chce nawet wychodzić z domu, tylko cały czas leży albo ćwiczy — powiedział cicho brunet, czując jak Guk zaciska delikatnie na szyi palce. — Dlaczego Jiminie musiał w to wpaść? — Nie wiem, Gukkie, możemy tylko zgadywać. Choroby nie wybierają. — Nie możemy mu pomóc? Może byśmy hmm... gdzieś pojechali? Tylko we czwórkę. Byłoby raźniej. — Musielibyśmy pogadać z Yoongim i przekonać Jimina. Chociaż wystarczy tylko przekonać Jimina, Yoongi zrobi wszystko dla niego... — Yoongi hyung jest czasem za bardzo oziębły.

(25) memories - taekook

12 kwietnia 2003 rok, godzina 18.20 — Gukkie, jeszcze szalik — westchnął Tae, widząc odkryty kark młodszego. — Chcesz się rozchorować? — Hyung, nie mam pięciu lat. A poza tym jest kwiecień! — Zdaję sobie z tego sprawę, ale dobrze wiesz, że twoje zdrowie nie jest w stu procentach dobre i musisz o siebie dbać. — Przytulił chłopaka, zaraz po tym jak zawiązał mu materiał na szyi. — Hyung, a... Pójdziemy na lody? — zapytał szatyn. Taehyung znieruchomiał, zastanawiając się czy się nie przesłyszał, ale lekkie uszczypnięcie w ramię przywróciło go do świata żywych. — Pewnie, kochanie. Co tylko zechcesz. 13 kwietnia 2003 rok, godzina 18.40 — Omo, nie wiedziałem, że wszystkie lodziarnie będą już zamknięte — mruknął Jeongguk, przytulając się do ramienia Tae. — Lodziarnie są zamknięte, ale sklepy nie, więc szybko skoczymy i sobie coś wybierzesz, w porządku? — W porząsiu. — Jeon uśmiechnął się lekko, prezentując swoje królicze ząbki, a Taehyung? Taehyung poczuł jak roztapia się,

(24) memories - taekook

10 kwietnia 2003 rok, godzina 19.54 — Jak się czujesz? — Chcę do Tae — wyjęczał Guk, wpatrując się w Jimina. Ten tylko westchnął. No tak, po co mu przecież kumpel. — A ja to co? — Ty nie jesteś Tae. — Szatyn wywrócił oczami na słowa różowowłosego. No co on za głupoty gada? — Nie jestem Tae, ale jestem Jiimiiin  i potrzebuję wielu przytulasów. Od ciebie — zaznaczył, widząc jak Jeon otwierał usta, powiedzieć mu (prawdopodobnie), że skoro chce, to niech idzie do Mina. — Dobra, co jemy? — Nie wiem, nic — mruknął Guk, cicho wzdychając. — Akurat "nic" w moim menu znaczy "sałatka z kurczakiem", więc poczekaj chwilę. — Mrugnął do szatyna Park, znikając za drzwiami sypialni i chwilę później się znowu w niej pojawiając z dwoma miskami w dłoniach. Jedną z nich podał Jeonggukowi, a drugą położył sobie na kolanach, gdy usiadł. Widząc jak chłopak bezsensownie grzebie z misce i niezbyt się kwapi, żeby wziąć choćby kawałek do ust, odłożył swoje naczynie na bok i ob

(23) memories - taekook

8 kwietnia 2003 rok, godzina 14.33 — Dlaczego nic nie powiedziliście prędzej? — zapytał Tae, przełykając ślinę nagromadzoną w ustach. — Nie było okazji, ciebie nie było, Guk wyglądał coraz gorzej, a my jakoś woleliśmy to przemileczeć i udawać, że wszystko gra. — Jimin prawie umarł, a wy udawaliście, że wszystko gra? Boże, jaki byłem ślepy — wyszeptał Kim, ciągnąc się za końcówki włosów. Wyrzuty sumienia zaczęły go rozrywać od wewnątrz. Blondyn tylko przysunął się do przyjaciela i uderzył go lekko w ramię. Poskutkowało, bo Kim opuścił ręce i ułożył je na kolanach. — Taehyung, dobrze wiesz, że nie mówię ci tego, żebyś miał wyrzuty sumienia. — Yoongi westchnął, masując sobie skronie. — Po prostu ostatnio zauważyliśmy z Jiminem, że jest coś nie tak z Gukiem. Taehyung westchnął głośno i przymknął oczy. Zdawał sobie sprawę, że jest źle, (bardzo źle) ale cholera, jego przyjaciel mógł być już po drugiej stronie, a on dowiedziałby się dopiero po fakcie, że było coś na rzeczy.