25 stycznia 2003 rok, godzina 17.15
— Jeon Jeongguk porozmawiaj ze mną. — Taehyung ruszył za chłopakiem do kuchni. — No Gukkie — dodał płaczliwym głosem.
— Nie chcę Tae, zostaw mnie samego proszę — odpowiedział chłopak, starając się nie rozpłakać.
— Kochanie, przecież dobrze wiesz, że to nieprawda.
— Taehyung, dobrze wiem, co zobaczyłem. — Odwrócił się tyłem do starszego i chwycił za włosy, zaczynając za nie ciągnąć.
— Słońce, kochanie — szepnął Tae, mimo sprzeciwów chłopaka do niego podchodząc. — Ciągle powtarzam ci jak bardzo cię kocham i na pewno nic się nie zmieniło. Hej, perełko słyszysz — przetarł mokre policzki chłopaka swoimi dłońmi, uśmiechając się smutno. — Wiem jak to wyglądało, ale nigdy nie pocałowałbym nikogo innego będąc w związku. Gukie, jestem z tobą, jestem szczęśliwy mając ciebie, to nie ja zainicjowałem ten pocałunek. Kochanie, od razu ją odepchnąłem, nawet nie wiedziałem, że też jesteś na sali. Możesz zapytać każdego kto tam był i to widział.
— P-przepraszam Tae...
— G-gukie?
— T-tae ja naprawdę chcę, ale nie potrafię ci uwierzyć. T-tae?
— Co jest moje słoneczko? — Mimo, że brunet sam miał ochotę się rozpłakać i pokazać jak bardzo ta sytuacja go przytłacza, starał się być silny i udowodnić, że ma rację.
— B-boli mnie serduszko. — Jeon chwycił starszego za ramiona, czując kłucie w klatce piersiowej. — T-tae...
— Już kochanie. — Kim poczuł, że żołądek podszedł mu do gardła, gdy złapał osuwające się na ziemię chłopaka.
Jeongguk.
— Jeon Jeongguk porozmawiaj ze mną. — Taehyung ruszył za chłopakiem do kuchni. — No Gukkie — dodał płaczliwym głosem.
— Nie chcę Tae, zostaw mnie samego proszę — odpowiedział chłopak, starając się nie rozpłakać.
— Kochanie, przecież dobrze wiesz, że to nieprawda.
— Taehyung, dobrze wiem, co zobaczyłem. — Odwrócił się tyłem do starszego i chwycił za włosy, zaczynając za nie ciągnąć.
— Słońce, kochanie — szepnął Tae, mimo sprzeciwów chłopaka do niego podchodząc. — Ciągle powtarzam ci jak bardzo cię kocham i na pewno nic się nie zmieniło. Hej, perełko słyszysz — przetarł mokre policzki chłopaka swoimi dłońmi, uśmiechając się smutno. — Wiem jak to wyglądało, ale nigdy nie pocałowałbym nikogo innego będąc w związku. Gukie, jestem z tobą, jestem szczęśliwy mając ciebie, to nie ja zainicjowałem ten pocałunek. Kochanie, od razu ją odepchnąłem, nawet nie wiedziałem, że też jesteś na sali. Możesz zapytać każdego kto tam był i to widział.
— P-przepraszam Tae...
— G-gukie?
— T-tae ja naprawdę chcę, ale nie potrafię ci uwierzyć. T-tae?
— Co jest moje słoneczko? — Mimo, że brunet sam miał ochotę się rozpłakać i pokazać jak bardzo ta sytuacja go przytłacza, starał się być silny i udowodnić, że ma rację.
— B-boli mnie serduszko. — Jeon chwycił starszego za ramiona, czując kłucie w klatce piersiowej. — T-tae...
— Już kochanie. — Kim poczuł, że żołądek podszedł mu do gardła, gdy złapał osuwające się na ziemię chłopaka.
Jeongguk.
Komentarze
Prześlij komentarz