— Mówiłem już, że cię lubię, hyung?
— Wiele razy już dzisiaj.
— Um, naprawdę cię lubię, kocham, hyung, wiesz, naprawdę dobrze mi z tobą było.
— Mhm, i co jeszcze, Jiminie?
— Bardzo mnie cieszyło to jak o mnie dbasz, w końcu miałem wrażenie, że dla kogoś jestem ważny.
— Uhm, zależy jaką, nie jestem w tym dobry...
— Błagam Cię, Jiminie, nie rób nic głupiego, nie myśl nawet o tym. Naprawdę, chyba pierwszy raz w życiu jestem na skraju załamania przez czyjeś postępowanie, więc błagam, nie rób niczego głupiego.
— N-nie mogę, hyung.
— Jest chłodno na dworze, prawda? Tym bardziej tak wysoko.
— T-trochę, hyung.
— Jak się czujesz, Jiminie?
— Słabo mi hyung.
Mam do ciebie prośbę.
— Słucham, Jiminie.
— Mógłbyś ze mną jeszcze trochę porozmawiać? Znaczy jak nie chcesz um, to rozumiem, ale...
— Nie ma problemu, Jiminie, mogę z tobą rozmawiać nawet do rana, jeśli mi obiecasz, że nic sobie nie zrobisz.
— Przepraszam, hyung.
Komentarze
Prześlij komentarz