HYUNG LINE
wybaczcie, ale dzisiaj musiałam dodać uwagi odnośnie rozdziału, żeby wszystko było jaśniejsze
miłego czytania!
miłego czytania!
uwagi; jesteś wrażliwa i potrafisz się przejmować byle głupotami, które się nawarstwiały; nie wszystko opisywałam, ale możecie dodać też jakieś od siebie - coś co uważacie za problem dla was, a niekoniecznie może być dla kogoś innego; nie chcę dokładnie opisywać tej próby, nie piszcie też nic obraźliwego, ani w stylu "tak się nie da zabić". jak chcesz się zabić to zabiejsz; nie zawsze chłopcy dostaną list, w niektórych reakcjach będzie to SMS
Jin
Mimo, że pomiędzy tobą a chłopakiem nic się nie zmieniało, a sporadyczne kłótnie nie wpływały na atmosferę pomiędzy wami. Tylko jedna rzecz wpłynęła najbardziej na twoje zachowanie, a mianowicie chodzi o twój wygląd.
Często z chłopakiem razem gotowaliście czy chodziliście do różnych restauracji. Lubiliście jeść, co chyba nie było dla nikogo nowością. Jednak w przeciwieństwie do Jina, ty pracowałaś na siedząco, dlatego po jakimś czasie zaczęłaś tyć. Nie zauważyłaś, żeby chłopak miał z tym problem, o ile w ogóle zwrócił na to uwagę. Mimo wszystko dla ciebie był to duży problem, który dosłownie spędzał ci sen z powiek. W końcu doszłaś do jednego wniosku - skoro narazie nikt nie zwrócił uwagi na twój wygląd, to nie znaczy, że w ogóle tego nie zrobi. Dlatego chciałaś jak najszybciej zapobiec sytuacji, w której ktoś cię wyśmieje.
Potrzebowałaś szybkich efektów - wolalaś dmuchać na zimne. Twoja dieta opierała się głównie na ograniczeniu kalorii do praktycznie minimum i codziennych treningach. Z dnia na dzień czułaś się "lepiej" widząc spadającą wagę, jednak twoje samopoczucie i humor były beznadziejne.
W jednym momencie poczułaś jak w tobie coś pęka. Był to moment zaraz po wakacjach, które spędziłaś razem w chłopakiem. Oczywiście, tam również starałaś się nie przejadać, ale jadłaś normalnie, co sprawiało, że przytyłaś. Okropnie cię to dobiło, spędziłaś kilka godzin na siedzeniu pod kołdrą i próbą uspokojenia swojego trzęsącego się ciała. Byłaś sama w dormie i chociaż wewnętrznie chciałaś być teraz z Jinem, to zdawałaś sobie sprawę, że jedyne, co mogłaś zrobić to do niego zadzwonić. I znowu być problemem.
Zsunęłaś się z łóżka i skierowałaś w stronę łazienki. Zwyczajnie miałaś
Napisałaś do chłopaka kilkuwyrazowego SMS'a, w którym między innymi, przeprosiłaś i zapewniłaś, że to nie jego wina.
Przełykając łzy i trzymając chłodne narzędzie w dłoni, miałaś nadzieję, że jeszcze chwila i będzie po wszystkim. W momencie, gdy miałaś wykonać ostatni i decydujący ruch, poczułaś jak ktoś obejmuje cię od tyłu i mocno chwyta za przegub lewej ręki, odciągając go od drugiej.
— Jak dobrze, że byłem już pod drzwiami dormu. Dlaczego ze mną nie rozmawiasz Y/N?
Namjoon
Od kilku lat bardzo często miewałaś myśli samobójcze, które przeplatały się ze stanami depresyjnymi. Chłopak zdawał sobie z nich sprawę, a po wielu rozmowach z nim mogłaś z czystym sercem powiedzieć, że czułaś się lepiej.
Do czasu. W przeciągu kilku dni twoje samopoczucie bardzo się pogorszyło, czasami nie czułaś się nawet na siłach wstać z łóżka. Bardzo chciałaś o tym powiedzieć Namjoonowi. Ale nie mogłaś. Za każdym razem, gdy chciałaś zacząć temat, coś sprawiało, że zamykałaś się w sobie jeszcze bardziej.
Było po dwunastej, gdy wreszcie wstałaś z łóżka. Chłopcy byli już dawno na treningu, a ty... Podjęłaś decyzję. Ostatnia noc dała ci wyraźnie do zrozumienia, że powinnaś zrobić to, co chodzi za tobą od dłuższego czasu.
Nie chciałaś zostawiać chłopaka, ale też nie chciałaś, żeby musiał się męczyć z taką osobą jak ty.
Przechodząc obok salonu dostrzegłaś czarną torbę należącą prawdopodobnie do Yoongiego. Zmarszczyłaś brwi. Skoro od kilku godzin siedzą w wytwórni, to jakim cudem jeszcze po nią nikt nie wrócił? Wzruszyłaś ramionami i usiadłaś przy stole, biorąc do ręki kartkę i długopis.
Niecały kwadrans później usłyszałaś szczęk przekręcanych kluczy w zamku, a później trzask drzwi.
— Cześć Y/N — powiedział Yoongi, wchodząc z niezbyt zadowolą miną do pokoju. — Zapomniałem torby.
— Zauważyłam. — Uśmiechnęłaś się lekko. — Dopiero teraz zaczynacie trening? Nie ma was już kilka godzin.
— Teraz zaczynam wspólny — westchnął chłopak. — Ja, Hoseok i Namjoon dopracowywaliśmy tekst i trochę nam zeszło. — Na dźwięk imienia ukochanego poczułaś jak żołądek zmienia ci się w supeł. W końcu miałaś go już nigdy nie zobaczyć.
— Rozumiem. Mam prośbę. — Podeszłaś do chłopaka. — Daj to Namjoonowi, okej? — Podałaś mu zawiniętą kartkę. — Tylko nie podglądaj.
— Nie mogłaś napisać SMS'a?
— Nie możesz tego wziąć?
— W porządku — zaśmiał się chłopak. — I nie będę podglądać. Cześć.
Skinęłaś głową nie odpowiadając. Stałaś w miejscu aż drzwi nie zamknęły się za Minem. Powoli ruszyłaś w stronę schodów
Głęboko wyciągnęłaś powietrze do płuc. Teraz dopiero zaczęło do ciebie docierać, że żyjesz... I co zamierzasz zrobić.
Uśmiechnęłaś się lekko, gdy po wejściu do sypialni twojej i chłopaka, rzuciło ci się w oczy wasze wspólne zdjęcie. Zabrałaś ze sobą paczkę leków nasennych i skierowałaś się w stronę łazienki. Gdy już się tam znalazłaś, odkręciłaś kurek z zimną wodą i zdjęłaś z siebie spodnie, pozostając w samej koszulce.
Wzięłaś leki i weszłaś do wody.
***
— Mogłeś to przeczytać po wyjściu z dormu! — krzyknął Namjoon, biegnąc w kierunku budynku.
— Nie strzęp na mnie ryja stary, dobrze wiesz, że nie ruszam czegoś, co do mnie nie należy — odparł blondym, sprawiając złudne wrażenie, że niezbyt interesuje go ta sytuacja. — Zadzwoniłeś po pogotowie?
— Oczywiście, za kogo ty mnie masz? — sapnął Namjoon, siłując się z klamką. — Cholera jasna. — Szarpnął mocniej, przez co drzwi się w końcu otworzyły. — Idź na dół, ja pójdę na górę — powiedział, w odpowiedzi uzyskawszy tylko skinięcie głową.
Namjoon wbiegł po schodach od razu kierując się do waszej sypialni. Pierwsze, co mu się rzuciło w oczy, to zapalone światło i lekko odchylone drzwi w łazience. Bez zastanowienia chłopak ruszył w tamtą stronę. Po przekroczeniu progu pomieszczenia poczuł jak kolana się pod nim uginają, a by zapobiec upadkowi, przytrzymał się ściany.
Na drżących nogach podszedł do wanny i chwycił cię po pachami, jednak zanim zdążył zrobić cokolwiek innego do łazienki weszli ratownicy, a on został odepchnięty na bok.
Nawet nie zauważył, kiedy zaczął płakać.
Hoseok
Dzisiejszy dzień był dla chłopaka bardzo męczący, jak i pechowy. Na treningu doznał kontuzji nadgarstka, przez co menedżer musiał wykluczyć jego jakąkolwiek aktywność we wszystkich programach i wszelkich ćwiczeniach, które mieli zaplanowane na najbliższy tydzień. Przy okazji ucierpiała także jego komórka, która została zdeptana przez Jimina, gdy reszta zespołu kontynuowała trening pod jego nieobecność. Raper pluł sobie w brodę, że nie zdążył założyć szkła hartowanego. Jakby tego było mało, w czasie jego samotnego powrotu do mieszkania nastąpiło oberwanie chmury, któremu towarzyszyły błyski i grzmoty. Chłopak przypominając sobie iż boisz się burzy, skręcił w przeciwną uliczkę i puścił się biegiem w stronę twojego mieszkania, rozchlapując przy tym wodę na osoby, które go mijała.
Wskoczył szybko do klatki schodowej i ruszył po schodach na trzecie piętro, klnąc na ból w nadgarstku, który promieniował na niemal cały tułów. Przed drzwiami otrzepał błoto z butów i pewnie nacisnął na klamkę, lecz drzwi okazały się zamknięte. Zapukał raz, drugi. Wciąż nic.
— Może gdzieś wyszła — mruknął, poczynając przegrzebywać kieszenie bluzy w celu znalezienia kluczy. W tym kluczy do twojego mieszkania, które wręczyłaś mu w razie wypadku.— No, ale nie będę przecież biegł z powrotem w tym deszczu jak debil jakiś.
Wszedł i zamknął za sobą drzwi, dziwiąc się na widok zapalonego światła w przedpokoju. Gdy planował odłożyć klucze na półkę obok, zobaczył złożoną kartkę z jego drobnym imieniem, napisanym na środku. Chwycił kartkę, chcąc przeczytać jej treść skoro była zatytułowana jego imieniem. Otworzył szerzej oczy, a kartka wypadła z jego rąk, razem z kluczami. Przez parę sekund przyswajał informacje, które jak na złość nie chciały zakodować się w jego głowie i pozostać tam na dłużej.
Kątem oka dostrzegł światło na podłoże, pochodzące z łazienki na końcu korytarza, na co wcześniej nie zwrócił uwagi. Rzucił się na drzwi szarpiąc za klamkę i uderzając w nie z całej siły. Nie dopuszczał do siebie nawet bólu, który pogłębiał się z każdym kolejnym uderzeniem.
— Y/N, otwórz mi! Otwórz te cholerne drzwi!— krzyczał, waląc rannym nadgarstkiem w drewno. Gdy usłyszał ciche łkanie, odsunął się od drzwi i zaczął atakować je barkiem.— Y/N!
Skuliłaś się w kącie, tuż obok pralki, zatykając uszy dłońmi, nie chcąc dopuścić do siebie krzyków chłopaka.
Po paru sekundach ciszy, drzwi otwarły się z hukiem a do łazienki wpadł Jung. Omiótł pomieszczenie spojrzeniem i zatrzymał je najpierw na zlewie, pełnym różnorodnych tabletek, a następnie na drobnej postaci kulącej się w rogu.
— Y/N!— krzyknął, upadając przed tobą na kolana i chwytając twoją drobną twarz w swoje duże, trzęsące się dłonie. — Ile tego wzięłaś?!
Siłą otworzył twoje usta i potrząsnął za ramiona.
Załkałaś głośne, chcąc odwrócić głowę, ale powstrzymywał cię niepewny chwyt chłopaka.
— Nic, jeszcze nie zdążyłam — wyjąkałaś zawstydzona.
Chłopak z głośnym westchnieniem przyciągnął cię do siebie i zamknął w szczelnym uścisku.
Poczułaś jak jego ciałem wstrząsają dreszcze, a po twojej szyi spływają jego łzy.
— Dlaczego... Dlaczego chciałaś to zrobić, idiotko?
— Miałeś o tym nie wiedzieć.— Zacisnęłaś dłonie na jego przemoknięte bluzie.— Napisałam Ci przecież, że jadę do brata.
— Jimin zepsuł mój telefon— oznajmił, odsuwając się od ciebie i biorąc w dłonie swoje odpowiedniczki. Oczy miał opuchnięte od łez.— Dlaczego?
— Pomyślałam... że tak będzie lepiej...
— Lepiej dla kogo? Przecież ja cię kocham!— zawołał, a z oczu popłynęły kolejny łzy.— Gdyby nie ty i reszta zespołu, poddałbym się już dawno, wiesz o tym. Nie zostawiaj mnie już nigdy. Błagam cię.
— Przepraszam...— załkałaś, widząc łzy chłopaka. Dopiero wtedy zorientowałaś się, że jego dłoń jest zakrwawiona.— Co ci się stało?
Hoseok zaśmiał się smutno, wstał z podłogi i wyciągnął ku tobie zdrową dłoń, czekając aż ją chwycisz.
— Chodźmy obejrzeć jakiś film — zaproponował z nikłym uśmiechem, przez który przemawiał ból fizyczny jak i psychiczny.— A potem porozmawiamy, dobrze?
Kiwnęłaś głową, wtulając się nieśmiało w jego ramię i wyszliście, kierując się do salonu. Chłopak zerknął na twój samobójczy list, leżący samotnie pod drzwiami, w którym zapewniałaś go, że nie będziesz już nigdy sprawiać kłopotów ani jemu, ani chłopakom. Zacisnął swój uchwyt na twoim ramieniu, a na jego twarz wpłynął szczery, lecz smutny uśmiech, gdy zaczął wykłócać się o to, jaki film puścić. Obiecał sobie w myślach, że już nigdy nie dopuści do podobnej sytuacji. I że musi podziękować Jiminowi za zepsucie telefonu.
Yoongi
Zawsze uważałaś się za twardą osobę, mało co jakoś szczególnie na ciebie wpływało. Mimo wszystko ostatnio kilka sytuacji sprawiło, że wszystko cię zaczynało przerastać. Wiedziałaś, że możesz polegać na chłopaku, ale nie chciałaś dokładać mu zmartwień, jednak bardzo często miałaś ochotę chciałaś ochotę się mu zwyczajnie wygadać. Mimo wszystko nadal dusiłaś w sobie każdy problem. Zaczęłaś dostrzegać nawet najmniejsze aspekty, które może i kiedyś nie zrobiłyby na tobie wrażenia, to teraz zaczęły na cię dołować.
Twój humor było widać jak na dłoni i mimo tego, że nie chciałaś dokładać mu zmartwień, to zdawałeś sobie sprawę, że i tak to robisz.
Więc postanowiłaś to zakończyć.
Chłopcy byli na próbie, ty byłaś sama w dormie. Nie chciałaś już się dłużej zastanawiać.
Drżącą ręką nabazgrałaś krótki list do chłopaka i zostawiłaś go na stole w kuchni.
Mimo, że bardzo chciałaś nie mogłaś się odwrócić. Łzy cisnęły ci się do oczu, jednak nie pozwoliłaś im wypłynąć i wyszłaś.
***
Chłopak biegł ile sił w nogach. Dosłownie chwilę prędzej zadzwonił do niego Jeon, który szybko przeczytał mu treść listu. Intuicja podpowiadała chłopakowi, gdzie możesz się znajdować.
I wcale nie zawiodła.
Cały mokry, nie tylko z potu, ale i z deszczu, który padał nieprzerwanie od kilku godzin, wbiegł na klatkę schodową wysokiego wieżowca. Często razem tam przychodziliście, gdy potrzebowaliście chwili spokoju od codziennego zgiełku.
Chłopak czuł jak jego płuca palą żywym ogniem, jednak nie zwolnił tempa, chwilę później czując na swojej twarzy zimny powiew wiatru i krople deszczu.
Poczuł jak kamień spada mu z serca, ale tylko częściowo, w momencie, kiedy cię zobaczył. W końcu nadal nie trzymał cię w swoich ramionach.
Zauważyłaś chłopaka dopiero w momencie, gdy obok ciebie przystanął. Zaskoczona cofnęłaś się i gdyby nie szybka reakcja Yoongiego, twój plan na pewno by się ziścił.
Blondyn złapał cię, odciągając jak najdalej od krawędzi budynku. Czułaś jak bardzo drży i od razu zaczęły cię ogarniać wyrzuty sumienia. Chciałaś się odezwać, zacząć przepraszać i się tłumaczyć, ale zanim zdążyłaś otworzyć usta, wyprzedził cię Yoongi.
— Hej, Y/N, trzymam Cię i już więcej nie puszczę, wiesz? Kocham cię... Tak cholernie cię kocham.
Jejku, sytuacja z Jinem. Naprawdę potrafię się w to wczuć, bo miałam bliską osobę, która stosowała tak drastyczne diety.
OdpowiedzUsuńTen gif z Namjoonem w połączeniu z reakcją sprawia, że płaczę.
Totalnie potrafię sobie wyobrazić takiego roztrzęsionego Hoseoka, to aż łamie serce.
Bardzo podobają mi się słowa Yoongiego, są takie proste, a równocześnie niezwykle mocne.
Czemu ta reakcja z Jinem jest taka prawdziwa :<<
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńnie piszę artykułów.
Usuń27 years old Structural Engineer Mordecai Ramelet, hailing from Courtenay enjoys watching movies like "Truman Show, The" and Playing musical instruments. Took a trip to Historic Fortified Town of Campeche and drives a Accent. Sprawdz to
OdpowiedzUsuńReakcja yoongiego cudo aż się popłakałam, reakcji jina w słowa nie da się ubrać ❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuń