Kiedy tak bardzo się do siebie zbliżyliśmy? — myślał Jimin, spoglądając na idącego obok niego blondyna i przygryzając wargę.
Znamy się trochę ponad tydzień, a czuję się przy nim tak, jakbym znał go co najmniej od dzieciństwa. To normalne? Jeszcze te jego teksty, Boże zwariuję. To urocze, ale chyba mocno niepoprawne. W końcu jestem chłopakiem, a chyba zacząłem...
— Nad czym tak rozmyślasz, Jiminie? — Starszy przerwał jego wewnętrzny monolog.
— Nad niczym, hyung — odparł mechanicznie. Gdy zrozumiał, że zabrzmiało to jakby chciał zbyć chłopaka, odchrząknął. — Tak sobie myślę. Po prostu... Chyba się cieszę, że Cię mam, hyung.
Znamy się trochę ponad tydzień, a czuję się przy nim tak, jakbym znał go co najmniej od dzieciństwa. To normalne? Jeszcze te jego teksty, Boże zwariuję. To urocze, ale chyba mocno niepoprawne. W końcu jestem chłopakiem, a chyba zacząłem...
— Nad czym tak rozmyślasz, Jiminie? — Starszy przerwał jego wewnętrzny monolog.
— Nad niczym, hyung — odparł mechanicznie. Gdy zrozumiał, że zabrzmiało to jakby chciał zbyć chłopaka, odchrząknął. — Tak sobie myślę. Po prostu... Chyba się cieszę, że Cię mam, hyung.
Komentarze
Prześlij komentarz