— Yoongi, poczekaj! — zawołał Jimin, biegnąc za swoim hyungiem. Ignorował głos, który z niego szydził, który go ostrzegał, który go niszczył.
— Huh? — Chłopak odwrócił się, spoglądając za siebie. — Jiminie?
— Hyung, tak bardzo, bardzo przepraszam — płaczliwie jęknął szatyn, niespodziewanie wtulając się w starszego. — Nie chciałem być taki niemiły, ale nie zostawiaj mnie.
— Oh... — Yoongi stał przez chwilę bez ruchu, patrząc z góry na wtulającego się w niego dzieciaka. Objął go. — Jestem tu, Jiminie. Nie chcę Cię zostawiać.
— Ciasto czekoladowe czy truskawkowe? — zapytał Yoongi, gdy niższy usiadł, a ten spojrzał na niego jak na debila. — Pójdę zamówić.
Myśl Jimin, co ma mniej kalorii? Boże, chyba truskawkowe, czekolada to Twój wróg.
Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że truskawkowe jest lepsze? Takie samo świństwo.
— Może być truskawkowe, hyung.
Nawet nie wiesz jaki popełniasz błąd.
Jimin poczuł jak przechodzi go gwałtowny dreszcz, a żołądek związuje się w supeł ze stresu.
Będziesz mnie potem błagać, żebym wróciła, Jimin.
— Huh? — Chłopak odwrócił się, spoglądając za siebie. — Jiminie?
— Hyung, tak bardzo, bardzo przepraszam — płaczliwie jęknął szatyn, niespodziewanie wtulając się w starszego. — Nie chciałem być taki niemiły, ale nie zostawiaj mnie.
— Oh... — Yoongi stał przez chwilę bez ruchu, patrząc z góry na wtulającego się w niego dzieciaka. Objął go. — Jestem tu, Jiminie. Nie chcę Cię zostawiać.
***
— Ciasto czekoladowe czy truskawkowe? — zapytał Yoongi, gdy niższy usiadł, a ten spojrzał na niego jak na debila. — Pójdę zamówić.
Myśl Jimin, co ma mniej kalorii? Boże, chyba truskawkowe, czekolada to Twój wróg.
Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że truskawkowe jest lepsze? Takie samo świństwo.
— Może być truskawkowe, hyung.
Nawet nie wiesz jaki popełniasz błąd.
Jimin poczuł jak przechodzi go gwałtowny dreszcz, a żołądek związuje się w supeł ze stresu.
Będziesz mnie potem błagać, żebym wróciła, Jimin.
Komentarze
Prześlij komentarz