— Jimin poczekaj! — zawołał blondyn, doganiając chłopaka. — Możemy porozmawiać?
— Chyba nie mamy o czym, hyung.
— A ja uważam wręcz przeciwnie, Jimin — stwierdził Yoongi, kładąc nacisk na ostatni wyraz. — Dlaczego ostatnio tak wybiegłeś, gdy powiedziałem, że kupię Ci ciasto?
— Nie powinno Cię to interesować.
— Ale interesuje, i cholera, Jimin, zatrzymaj się w tej chwili i ze mną porozmawiaj.
Szatyn gwałtowanie się zatrzymał, tak, że drugi na niego wpadł.
— No więc? Odpowiedz na moje pytanie. — Yoongi stanął naprzeciwko chłopaka.
— Coś mi się przypomniało.
Kłamiesz, Jimin. Znowu kłamiesz, ale jestem z Ciebie dumna.
— Kłamiesz.
Kłam dalej, Jimin. Nikt nie może poznać naszej tajemnicy.
— Nie kłamię.
Odtrąć go, jest za bardzo ciekawski, wcina się tam, gdzie nie jego miejsce.
— Wiesz co? Daj mi święty spokój. Powiedziałem Ci prawdę, ale skoro mi nie wierzysz, to już nie mój problem.
Dobrze, Jimin.
— Chyba nie mamy o czym, hyung.
— A ja uważam wręcz przeciwnie, Jimin — stwierdził Yoongi, kładąc nacisk na ostatni wyraz. — Dlaczego ostatnio tak wybiegłeś, gdy powiedziałem, że kupię Ci ciasto?
— Nie powinno Cię to interesować.
— Ale interesuje, i cholera, Jimin, zatrzymaj się w tej chwili i ze mną porozmawiaj.
Szatyn gwałtowanie się zatrzymał, tak, że drugi na niego wpadł.
— No więc? Odpowiedz na moje pytanie. — Yoongi stanął naprzeciwko chłopaka.
— Coś mi się przypomniało.
Kłamiesz, Jimin. Znowu kłamiesz, ale jestem z Ciebie dumna.
— Kłamiesz.
Kłam dalej, Jimin. Nikt nie może poznać naszej tajemnicy.
— Nie kłamię.
Odtrąć go, jest za bardzo ciekawski, wcina się tam, gdzie nie jego miejsce.
— Wiesz co? Daj mi święty spokój. Powiedziałem Ci prawdę, ale skoro mi nie wierzysz, to już nie mój problem.
Dobrze, Jimin.
Komentarze
Prześlij komentarz