— Odprowadzić Cię do domu? — zapytał blondyn, dobiegając do Jimina. — Moglibyśmy od razu wejść do jakiejś kawiarenki, żeby coś zjeść. Mam ochotę na ciasto czekoladowe — spojrzał na chłopaka, który widocznie nie był przekonany do tego pomysłu. — Nie przyjmuję odmowy.
— No nie wiem, muszę...
— Nic nie musisz, oprócz tego, że musisz ze mną iść. — Zaśmiał się widząc, że zagonił chłopaka w kozi róg. — Nie martw się, Jiminie, ze mną będzie Ci dobrze.
— No nie wiem, muszę...
— Nic nie musisz, oprócz tego, że musisz ze mną iść. — Zaśmiał się widząc, że zagonił chłopaka w kozi róg. — Nie martw się, Jiminie, ze mną będzie Ci dobrze.
Komentarze
Prześlij komentarz