Hoseok
Po skończonej trasie chłopacy dostali kilka dni wolnego. Leżałaś razem z ukochanym na kanapie oglądając film dokumentalny. Ciebie to interesowało, ale chłopaka, no... Nie oszukujmy się, dla niego to było okropnie nudne i zaczął powoli przysypiać na Twoich kolanach.
— Hoseok, wstawaj — poklepałaś go po brzuchu. — No juuż.
— Ale mi się tak dobrze leży — westchnął, otwierając jedno jedno oko.
— Idziemy do zoo.
— Kiedy niby? — zapytał, podnosząc się do siadu.
— No teraz — pisnęłaś, wstając i kierując się ws stronę sypialni. — Pośpiesz się, bo pójdę sama!
Po skończonej trasie chłopacy dostali kilka dni wolnego. Leżałaś razem z ukochanym na kanapie oglądając film dokumentalny. Ciebie to interesowało, ale chłopaka, no... Nie oszukujmy się, dla niego to było okropnie nudne i zaczął powoli przysypiać na Twoich kolanach.
— Hoseok, wstawaj — poklepałaś go po brzuchu. — No juuż.
— Ale mi się tak dobrze leży — westchnął, otwierając jedno jedno oko.
— Idziemy do zoo.
— Kiedy niby? — zapytał, podnosząc się do siadu.
— No teraz — pisnęłaś, wstając i kierując się ws stronę sypialni. — Pośpiesz się, bo pójdę sama!
***
— Nie wierzę, że dałem się na to namówić — marudził chłopak, wlokąc się za Tobą. — Na dworze...
— Czyli tutaj — wtrąciłaś się szczerząc do chłopaka zęby. — Przepraszam.
— (...) jest przeszło dwadzieścia stopni. Zaraz się roztopimy.
— Oj tam, marudzisz, co my bałwany? — Chwyciłaś chłopaka za rękę. — Chodź, pójdziemy najpierw do oceanarium.
***
— Patrz Hoseok! Panda! — pisnęłaś, nie przejmując się ludźmi wokół Ciebie.
— Y/N, uspokój się — roześmiał się cicho, podchodząc do Ciebie.
— No, ale czy Ty tego nie rozumiesz, to jest PANDA. P A N D A.
— Już tak nie wariuj — poklepał Cię po głowie. — Jak się teraz uspokoisz, to pójdziemy na lody, a potem Ci taką kupię.
— To na co jeszcze czekasz? Idziemy!
Namjoon
— Joon, kupiłbyś mi pandę? — zapytałaś całkiem poważnie, zerkając na chłopaka, który przeglądał coś na swoim telefonie.
Przez chwilę między wami panowała cisza, po czym chłopak westchnął.
— Nie.
— No, ale Namjoon!
— Nie.
— Na...
— Powiedziałem nie, ale mam dla Ciebie coś lepszego. Zbieraj się.
***
— Serio? Zabrałeś mnie do Zoo? I to niby ma być lepsze od prawdziwej pandy?
— A tu co, sztuczna będzie? — prychnął. — Bądź już cicho i właź tutaj — powiedział, odsuwając dużą, bordową kotarę i przepuszczając Cię przodem.
W środku panował straszny zaduch, zapach też nie był najprzyjemniejszy. Jednak to wszystko poszło w zapomnienie, kiedy zobaczyłaś pandę leżącą na kamieniu w kącie namiotu.
— O mój Boże, Namjoon, czy to jest panda? — zapytałaś, lekko przekrzywiając głowę.
— Tak. I możesz do niej podejść, ewentualnie dotknąć, ale jak Ci zje rękę, to nie moja wina.
—Namjoon!
— Tak tylko mówię. No co tak stoisz? Chciałaś, to masz.
Stałaś jeszcze przez chwilę, ale potem podbiegłaś do chłopaka i przytuliłaś mocno, wspinając się na palce, żeby go pocałować w policzek.
— Kocham Cię!
Jin
— Zrobiłbyś mi ciastka w kształcie pandy? — zapytałaś, wskakując na blat, obok chłopaka, który przygotowywał obiad.
— Nie jestem cukiernikiem.
— No Jin! Jak Cię Namjoon o coś prosi, to to robisz!
— Namjoon nie ma takich wygórowanych próśb. Poza tym, dobrze wiesz, że nie umiem tak dobrze gotować ciast, ciasteczek, pierników i nie wiadomo czego jeszcze.
— To może w końcu zrobisz? Proszę.
— Lepiej zamiast robić ciastka-pandy, chodźmy do Zoo i zobaczmy prawdziwe pandy?
***
— Na zdjęciach wyglądały lepiej.
— Jesteś mistrzem marudzenia, Y/N.
— Wiem, a teraz chodźmy jeszcze raz obejrzeć żyrafy. A jak wrócimy, to zrobimy ciasteczka w kształcie żyraf!
Yoongi
— Oj Y/N, nie musisz się obrażać, tylko dlatego, że nie chcę iść do zoo... — westchnął chłopak, siadając na łóżku, gdzie leżałaś skryta za książką. — Po prostu chciałem odpocząć i obejrzeć z Tobą jakiś film, nie chce mi się znowu chodzić...
— A ja chcę jechać i pooglądać zwierzątka — wydęłaś policzki, wpatrując się w rapera.
— National geographic...?
***
— Boli mnie teraz głowa — jęczał chłopak, trzymając Cię za rękę. — Mogłaś mnie lekko uderzy, a nie rzucać książką.
— Instynkt — stwierdziłaś, zatrzymując się. — Schyl się trochę. Gdy raper zrobił, to o co go poprosiłaś, pocałowałaś go w czoło i zadowolona ruszyłaś dalej. — I co, lepiej?
— Pewnie — Yoongi chciał coś jeszcze coś dodać, ale mu przerwałaś swoim piskiem.
— Jejku, tu są PANDY. Dlaczego ja o tym nie wiedziałam prędzej? Od teraz będziemy tutaj przyjeżdżać co tydzień, Yoon!
Jimin
— Y/N masz czas? — zapytał chłopak, wchodząc do Twojego pokoju.
— Jasne. — Zrobiłaś trochę miejsca na łóżku, żeby on także mógł usiąść. — Co jest?
— W sumie to nic, po prostu mamy oboje mamy teraz wolne i dawno nigdzie razem nie byliśmy, a na dworze jest ładna pogoda, to pomyślałem, że moglibyśmy razem pojechać do Zoo.
— Niegłupi pomysł, zaraz zacznę się zbierać.
— Dobrze, że się zgodziła, kupiłem już bilety... — wymamrotał chłopak, będąc pewny, że go nie słyszysz, ale jednak...
— JIMIN!
***
— Te małpki były urocze.
— Wyglądały jak Taehyung.
— Przesadzasz. Tae wygląda lepiej — odwróciłaś głowę w stronę chłopaka, pokazując mu język. Widać było po jego minie, że zastanawia się, co Ci odpowiedzieć, jednak zanim zdążył to zrobić, zauważyłaś znak informujący, gdzie znajdują się pandy i popędziłaś w tamtym kierunku.
— JIMIN CHO NO TU! Patrz jakie one słodziutkie — powiedziałaś, nie odrywając wzroku od zwierzątek.
— Y/N, a ja nie jestem słodszy od nich?
Taehyung
— Gdybym był pandą, kochałabyś mnie bardziej?
— Nie. Moje serce nie wytrzymałoby pod wpływem większej miłości do Ciebie.
— W takim razie, mogę spokojnie zabrać Cię do Zoo, bez obawy, że mnie zostawisz, gdy zobaczysz na żywo pandę.
***
— Niee, Taehyung zostaw mnie — piszczałaś jak opętana, trzymając się barierki. — Ja chcę jeszcze na nie popatrzeć.
— Stoimy tu już z trzy godziny, nogi mnie bolą. — Chwycił Cię w pasie, delikatnie łaskocząc, żebyś poluźniła uścisk. Gdy mu się to udało, przerzucił Cię sobie przez ramię i klepnął w tyłek.
— JA TUTAJ JESZCZE WRÓCĘ!
Jungkook
— Chyba powinniśmy coś ze sobą zrobić — mruknął chłopak, klepiąc Cię w udo. Odpowiedziałaś mu cichym mruknięciem. Była godzina czternasta, a wy nawet nie wstaliście z łóżek.
— No wstawaj, słońce świeci...
— To każ mu przestać...
— Y/N...
— Co chcesz robić?
— Chłopaki ostatnio byli w Zoo, ponoć jest tutaj gdzieś niedaleko. Może tam?
— Ok, tylko się ogarnę — westchnęłaś, wstając ze zamkniętymi oczami.
***
— Co my tu w ogóle robimy? — zapytałaś, opierając się o chłopaka.
— Zadaję sobie to samo pytanie odkąd tutaj weszliśmy...Tam są pandy, chcesz pójść zobaczyć?\
— Jakie bandy? Bandę to ja widzę codziennie. Nazywają się BTS i zachowują jak stado szympansów, mimo, że jest ich tylko... siedmiu. — Nieświadomie zaczęłaś przysypiać, więc chłopak wziął Cię na ręce i zaniósł do auta. No cóż, czasem lepiej zostać w łóżku.
Hejka wszystkim po takiej dłuugiej przerwie!
Bardzo was za nią przepraszam, ale po prostu skończyły mi się chęci do pisania. Teraz, gdy one już nawet są to jest szkoła, haha. Postaram się teraz być bardziej regularna, pojawi się opowiadanie, Yoonmin, które będzie dotyczyć zaburzeń odżywiania. Będziecie czytać?
A tak poza tym, jest tutaj ktoś jeszcze? Pamiętacie o mnie? Jak tak, to dajcie znać i od razu napiszcie, co u was!
Komentarze
Prześlij komentarz