Hoseok Po skończonej trasie chłopacy dostali kilka dni wolnego. Leżałaś razem z ukochanym na kanapie oglądając film dokumentalny. Ciebie to interesowało, ale chłopaka, no... Nie oszukujmy się, dla niego to było okropnie nudne i zaczął powoli przysypiać na Twoich kolanach. — Hoseok, wstawaj — poklepałaś go po brzuchu. — No juuż. — Ale mi się tak dobrze leży — westchnął, otwierając jedno jedno oko. — Idziemy do zoo. — Kiedy niby? — zapytał, podnosząc się do siadu. — No teraz — pisnęłaś, wstając i kierując się ws stronę sypialni. — Pośpiesz się, bo pójdę sama! *** — Nie wierzę, że dałem się na to namówić — marudził chłopak, wlokąc się za Tobą. — Na dworze... — Czyli tutaj — wtrąciłaś się szczerząc do chłopaka zęby. — Przepraszam. — (...) jest przeszło dwadzieścia stopni. Zaraz się roztopimy. — Oj tam, marudzisz, co my bałwany? — Chwyciłaś chłopaka za rękę. — Chodź, pójdziemy najpierw do oceanarium. *** — Patrz Hoseok! Panda! — pisnęłaś, nie przejmując się ludźmi w