Jin
Najstarszy siedział w kuchni i bawił się pustą szklanką. Denerwował się sam na siebie, ponieważ od kilku dni chciał Cię zaprosić na spacer. Ale nie taki zwykły. Postanowił, że podczas niego Ci się oświadczy. Chyba tutaj najbardziej pasowałoby słowo romantyczny. Może powiem jej coś typu: Pójdziesz ze mną na romantyczny spacer? Nie to tandetnie brzmi. Albo dziwnie. Może coś raczej: Zapraszam Cię na romantyczny spacer? Aish, wszystko brzmi tak... śmiesznie. Nie no idę, może coś wymyślę po drodze.
Jednak mimo wszelkich oczekiwań, chłopak nic nie wymyślił. Cały zestresowany przystanął przed Twoimi drzwiami. Gdy miał już zapukać, niespodziewanie otworzyłaś drzwi. Zdziwiona zatrzymałaś się i spojrzałaś na chłopaka.
- Ym... Jin, co Ty tu robisz?
- O Y/N... J-ja em, no wiesz - widać był, że jest zdenerwowany.
- Jin, nie wiem co do mnie mówisz.
- Y/N pójdziesz ze mną na spacer?
- Co mam ubrać? - zrobiłaś słodką minę.
- Wiesz, byle nie dresy - o czyli romantycznie
- Jasne.
- Przyjdę po Ciebie o osiemnastej - tak późno? Ziąb będzie
- Ok - chłopak zamknął za sobą drzwi.
Ciekawe dlaczego był taki zestresowany? Przecież to tylko pytanie. W dodatku jesteśmy razem.
Rap Monster
Lider jak lider był bardziej zabiegany niż reszta zespołu. Było go wszędzie pełno, ale nie miał czasu się zatrzymać choćby na chwilę i pogadać. Pod koniec miesiąca, gdy mógł już trochę odetchnąć, stwierdził, że warto by było Cię gdzieś zabrać. Reszta zespołu nie dawała mu spokoju, więc spotkanie z jedną małą osóbką, która zmieniła jego podejście do życia na pewno wyszłoby mu na dobre. Z racji tego, że nie chciał do Ciebie dzwonić, postanowił pofatygować się osobiście.
Wyszedł z pokoju znowu słuchając kilku docinków ze strony kolegów. Zachowują się jak dzieci.
Gdy chłopak szedł w kierunku Twojego domu zobaczył, że siedzisz na jednej z ławek w parku. Dziękując Bogom za to, że kazali mu się rozejrzeć, podszedł do Ciebie. Miałaś zamknięte oczy i lekko kiwałaś się na boki. Więc tak. Mam dwie opcje. Albo ją wystraszę i się na mnie obrazi, więc z dzisiejszego planu nic by nie wyszło. Albo wybudzę ją z tego transu powoli i delikatnie. Normalnie wybrał bym pierwszą, ale z powodu dzisiejszych planów chyba muszę wybrać drugą.
Namjoon lekko Cię szturchnął, ale nie widząc żadnej pozytywnej czy negatywnej reakcji z Twojej strony, po prostu chwycił Cię za ramiona i zaczął trząść. (a/n chyba chciał sprawdzić czy masz duszę :D) Otwarłaś oczy i odsunęłaś się od rapera na sam koniec ławki. Wyciągałaś słuchawki z uszu i ze złością zawołałaś:
- Oppa! Czy Ciebie do reszty odbiło?
- Jeszcze raczej nie - wyszczerzył zęby - Jak Cię szturchnąłem to nic nie zrobiłaś, więc skorzystałem z takich trochę eee radykalnych środków.
- Mogłeś zrobić to jeszcze raz, a nie mnie straszyć. Myślałam, że na zawał zejdę.
- Przepraszam. Mam pytanie.
- Hmm?
- Pójdziesz ze mną na spacer?
Spojrzałaś na niego trochę z rozbawieniem i trochę ze zdziwieniem.
- Od kiedy Ty się mnie o to pytasz? Zawsze mówiłeś mi, że wychodzimy pięć minut przed wyjściem.
- Wiem, ale chcę żeby ten był taki eee, wyjątkowy.
- A, randka?
- Yhym - potwierdził, a dopiero po chwili do niego dotarło co zrobił. Zaś ty wstałaś i ruszyłaś w stronę domu.
- A Monsterku! - krzyknęłaś
- Co?!
- Mam ubrać czerwone converse'y?! (a/n dobrze napisałam?)
- Oczywiście! Od teraz to nierozłączna część Twojej garderoby.
J-Hope
Hobi, mimo że należał do tych rozgadanych wesołków, przy dziewczynach robił się nieśmiały. Znaliście się bardzo długo, a mimo wszystko chłopak czuł się onieśmielony Twoim towarzystwem. Gdy przychodziłaś mu w czymś pomoc czuł jak stado motyli buntuje mu się w brzuchu. Po interwencji pana od spraw miłosnych w skrócie POSM, dowiedział się, że jest zakochany. Bynajmniej on tak to zrozumiał, bo POMS wytłumaczył to mniej więcej w sposób '' obudziło się w Tobie pożądanie''. Dlatego też Hope postanowił Cie gdzieś zaprosić, ale tym razem bez interwencji POSM. Chciał iść z Tobą do kina, jednak z racji tego, że się rozpogodziło stwierdził, że wyjdzie z Tobą na spacer. Wiedział, że lubisz naturę o wiele bardziej niż siedzenie w restauracji czy sali kinowej. Znał też miejsce, które w dzień może i było zwyczajne, jednak w nocy zapierało dech w piersiach.
Chłopak ruszył w stronę restauracji w której pracowałaś. Przed wejściem trochę się zawahał. Raz kozi śmierć czy jakoś tak.
- O Hoseok! Co podać?
- Ja przyszedłem do Ciebie.
- Co się stało?
- No wiesz j-ja chciałbym - no dawaj Hobi wyduś to z siebie
- Właśnie nie wiem, więc mi powiedz. - byłaś nie tyle rozbawiona co ciekawa co ma do powiedzenia Ci chłopak.
- Czypójdzieszzemnanaspacer? - wyrzucił chłopak na jednym wydechu.
Zamrugałaś, próbując ogarnąć co Hope miał Ci do powiedzenia.
- Emm, Mógłbyś powtórzy?
Hoseok wciągnął powietrze, widocznie się uspokajając i zaczął:
- Czy pójdziesz ze mną na spacer?
- Jasne, że pójdę. Jak będzie?
Chłopak w przypływie odwagi odwagi wychylił się i przy Twoim uchu wyszeptał:
- Romantycznie
Wychodząc z kawiarni zawołał jeszcze:
- Przyjdę po Ciebie o dziewiętnastej!
Jimin
Siedziałaś w salonie czytając kolejną książkę. Pojechałaś z chłopakami nad morze, bo nie chciałaś (znowu) czekać miesięcy, żeby ich zobaczyć. Jednak, jak wiadomo nie było ich całe dnie a czasem nie wracali nawet na noc i wracali dopiero nad ranem.
Wstałaś i ruszyłaś w kierunku szafki z książkami, żeby wziąć następną. W tym samym czasie też dostałaś wiadomość.
Od: Jimin
Kochanie dzisiaj o 20 po Ciebie przyjdę i razem gdzieś wyjdziemy.
Zmarszczyłaś czoło. Myślałaś, że chłopaki nie mają czasu nawet pisać, a tu proszę.
Do: Jimin
Jasne :) Gdzie pójdziemy?
Od: Jimin
Na plażę. W końcu musimy razem obejrzeć zachód słońca :*
Do: Jimin
Oki. Będę czekać <3
Tak! Zgodziła się! Myślałem, że będzie zła, że nie mamy czasu czy coś a tu proszę. Tylko mam też nadzieje, że na samym spacerze się nie skończy.
V
Leżałaś przed telewizorem i pochłaniałaś drugą paczkę żelków. Leciała akurat jakaś nudna komedia romantyczna, która i tak nie była śmieszna. Tae wyszedł jakiś czas temu, nawet nie mówiąc Ci gdzie idzie.
W pewnym momencie usłyszałaś trzask drzwi i krzyk:
- Kochanieee, gdzie jesteś?!
- Cztery metry od Ciebie, geniuszu - rzuciłaś, gdy Alien wparował do salonu.
- Zbieraj się! Szybko!
- Po co? - mruknęłaś. Prawda była taka, że nie Ci się nie chciało, nawet wstawać z kanapy.
- Jak to po co? Idziemy na spacer! - spojrzałaś na niego jak na idiotę
- Tae jest 23, zaraz będzie północ, a Ty chcesz iść na spacer?
- No i? - kucnął prze Tobą - proszę chodź jest późno, będzie romantycznie. - zrobił uroczą minkę. Westchnęłaś wiedząc,że na nic nie da się Twój upór.
- Idę się przebrać. Masz szczęście , że Cię kocham. - rzuciłaś jeszcze na odchodne.
Suga
Stałaś przy oknie, obserwując jak światło padające z lampy, odbija się od śniegu. Uwielbiałaś takie widoki, zawsze wprowadzały Cię w romantyczny nastrój.
Poczułaś, że czyjeś ręce oplatają Cie w talii.
- Kochanie... Dlaczego tak stoisz? Nie chcesz się położyć?
- Zawsze takie widoki wprowadzają mnie w romantyczny nastrój.
- To chodźmy na spacer.
- Co?
- Skoro takie widoki wprowadzają Cię w romantyczny nastrój to chodźmy na romantyczny spacer - pociągnął Cię w stronę szafy.
Jungkook
Przed przyjazdem chłopców, udało Ci się ogarnąć cały dom. Stwierdziłaś, że lepiej by było, gdyby wrócili do porządku, anie do syfu jaki zostawili. W momencie, gdy padłaś na kanapę, usłyszałaś trzask drzwi i szmery, a chwilę później cała siódemka wpadła do salonu.
- Cześć Y/N!
- Dzięki, że ogarnęłaś - zawołał Jin ze śmiechem i pociągnął chłopaków z powrotem na dwór.
- Y/N wstawaj. - Kook zaczął szturchać Cię w ramię
- Ciastek, zrozum, że jestem zmęczona przez to jaki syf tu zostawiliście.
- Wiem - roześmiał się - Dlatego pójdziemy na spacer. Dotlenisz się i Ci to na dobre wyjdzie.
- Serio? Na dworze pada, a Ty na spacer chcesz iść?
- No oczywiście. Nie marudź tylko wstawaj. - chwycił Cię za rękę - będzie fajnie.
- Fajnie?
- Romantycznie.
- Co Ty romantycznego w tym widzisz?
- Aish, Y/N dram nie oglądasz?
- Ee no czasem.
- No widzisz. A teraz wstawaj idziemy na romantyczny spacer w deszczu.
Tylko prychnęłaś i ruszyłaś w stronę szafy, gdzie trzymacie wszystkie kurtki. Dosłownie.
- Nawet nie wiesz jak Cie kocham!
Hejka!
Dzisiaj przychodzę do was z reakcją, którą zamówiła Jdhejdke.
I wiem, że napisałaś zabierają, a ja to zrobiłam zapraszają, ale naprawdę nie wiedziałam jak to napisać. Przepraszam. Starałam się też żeby te wyszły jakoś w miarę, ale no, wyszły jak wyszły. Ciężko było mi pisać o czymś z czym nigdy nie miałam większej styczności. Nie jestem dobra w kontaktach międzyludzkich, więc było to dla mnie wyzwanie. Chciałam tez jakoś urozmaicić te reakcje, ale mimo dziesięciu tysięcy zmian, wszystkie wydają mi się podobne.
Przepraszam
Buzi :*
Boze super💗💗💗
OdpowiedzUsuńOmo 💚 Cieszę się, że się podoba 💓💓
Usuń